W roku 2025 już po raz dwudziesty piąty Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Strumieniu zorganizował Konkurs Sztuki Nieprofesjonalnej im. Emilii Michalskiej. Kiedy ćwierć wieku temu ówczesna dyrektor emgoku, Grażyna Gubała, i pracownica Janina Cofała wpadły na pomysł upamiętnienia tej wybitnej postaci, organizując konkurs nazwany jej imieniem, zapewne nie przypuszczały, że wydarzenie to doczeka swojej 25. edycji. W organizację konkursu zaangażowała się wówczas rodzina Emilii Michalskiej – córka Izabela Szuścik z mężem Walerym, którzy przez wiele lat byli fundatorami nagród finansowych dla laureatów.
Pierwszy konkurs odbył się w roku 2001, zaledwie dwa lata po śmierci utalentowanej poetki i artystki z Pruchnej. Mottem przewodnim było hasło „Zapach ziemi”, a jury poddało ocenie 54 prace malarskie zgłoszone przez 25 twórców, głównie lokalnych. Wydarzenie okazało się dużym sukcesem, a ogłoszenie wyników i atrakcyjna wystawa pokonkursowa przyciągnęły do Strumienia sporą ilość gości. Od kolejnego roku prace można było już składać w trzech kategoriach: malarstwo, rękodzieło artystyczne i poezja.
Jan Krop, autor bardzo wartościowego posłowia do jednego ze zbiorów wierszy poetki, napisał, że bezspornym jest stwierdzenie, że współczesna sztuka profesjonalna trafia jedynie do wąskiego grona specjalistów. W społeczeństwie istnieje jednak zapotrzebowanie na prawdziwe doznania estetyczne wyrastające z najbliższego kręgu doświadczeń życiowych prostego człowieka i nie przekraczające jego możliwości percepcyjnych. dealnym potwierdzeniem tych słów było zainteresowanie z jakim spotkała się druga i kolejne edycje konkursu im. Emilii Michalskiej skierowanego właśnie do twórców-amatorów. W drugiej edycji organizatorzy na liście uczestników zarejestrowali 40 osób, a ocenie poddano aż 75 prac w trzech kategoriach tematycznych. W kolejnych latach twórców przybywało, w roku 2009 było ich aż 69, ale rekordowym okazał się rok 2025 z liczbą 131 uczestników i 212 pracami. Łącznie, przez wszystkie lata, w konkursach wzięło udział ponad 1 600 osób z różnych zakątków Polski. Dodatkowo przez kilka lat rywalizacja miała również swoją czeską edycję nadzorowaną przez Vladimira Kostihę z Wydawnictwa „Alisa” z Petřvaldu.
Emilia Michalska to prawdziwy fenomen – postać wielu talentów, docenionych daleko poza rodzinną miejscowością. Stawiana w jednym szeregu z wybitnymi piewcami nadolziańskiej ziemi – Gustawem Morcinkiem i Janem Kubiszem, znalazła swoje miejsce w zaszczytnym gronie uznanych polskich poetów ludowych.
W rodzinnej miejscowości słynęła z tworzenia wielu okolicznościowych wierszy, przemówień, a przede wszystkim listów miłosnych, które pisała na prośby najbliższych koleżanek. Ten typ okolicznościowej twórczości uprawiała bardzo długo, co stanowiło czynnik utwierdzający samą autorkę w przekonaniu o społecznym zapotrzebowaniu na gwarową mowę wiązaną. Liczne obowiązki domowe matki i gospodyni odsuwały na coraz dalszy plan systematyczną twórczość literacką. Ale tłumiony przez różne okoliczności życia talent szukał dróg ujścia w innych bardziej praktycznych dziedzinach sztuki: malarstwo olejne, malowidła na szkle, koronkarstwo oraz przede wszystkim wycinanki, które w regionie cieszyńskim znane są jako „wystrzyżki”. Wszystkie wytwory złotych rąk matki przeznaczane były na użytek własnej rodziny jako dekoracja i ozdoba mieszkania. Ze względu na brak w okresie przedwojennym ozdobnych tanich makat, poetka z Pruchnej malowała na tkaninach, odwzorowując stare malowidła ze skrzyń posagowych, tzw. tróweł. W malarstwie olejnym dominowały kwiaty, ale także ożywały z lokalnych wierzeń utopce, nocznice i inne postaci, które tworzyła przez wieki wyobraźnia ludu. Obraz wszechstronnych uzdolnień artystycznych Michalskiej dopełnia wrażliwość muzyczna. Bardzo dobry słuch i wyczucie rytmu oraz także pamięć muzyczna, to czynniki korzystnie wspierające jej ludową poezję, gdyż rytmika wierszy tworzona była w takt dawnych, często zapomnianych i niespisanych pieśni.
Zręczne pióro, a co za tym idzie liczne wyróżnienia i nagrody w konkursach, które spłynęły na jej osobę nie przeszkodziły Emilii Michalskiej w byciu skromną, życzliwą osobą bardzo krytycznie spoglądającą na swoją twórczość, co wybrzmiewa w strofach jej poezji:
Powiadają ludzie, że jestem poetką,
a ja przecież nie wiem, co to poezja.
Uprawiam swoje malutkie poletko
tu, gdzie włodarzy
Góra Czantoria,
tu, gdzie Barania, gdzie Olza,
gdzie Wisła,
gdzie z łona matki z płaczem na świat przyszłam
(Powiadają ludzie)
XXV edycja konkursu jest kolejną okazją do wyeksponowania amatorskiej twórczości artystów już nie tylko lokalnych, bo od wielu lat konkurs ma charakter ogólnopolski. 152 razy zgłaszali w nim swój udział twórcy ze Strumienia, 111 z Katowic, 95 z Pszczyny, 88 z Bielska-Białej, 71 z Tychów, 50 razy z Wisły, 41 z Mikołowa, 32 z Chybia, 31 z Cieszyna. A poza tym w gronie uczestników znaleźli się mieszkańcy m.in. Zebrzydowic, Warszawy, Chrzanowa, Krakowa, Mysłowic, Torunia, Gliwic, Wadowic, Zabrza, Nowego Targu, Piły. Rekordzistka – Alicja Szymczak z Pszczyny – wzięła udział aż w 19 edycjach konkursu, a kolejni rekordziści 16-krotnie – Anna Baron z Wisły Wielkiej i Regina Sobik z Wisły, 15-krotnie Amalia Janik z Mnicha. Aż 13 razy swoje praca zgłaszały Maria Michalczyk ze Strumienia, Jolanta Przystał z Pszczyny i Andrzej Ryszard Czerwiński z Tychów.
Uczestnicy wszystkich 25 edycji złożyli prace w ilości 3 100 sztuk w czterech kategoriach tematycznych. Najwięcej, bo 1 436 prac było z malarstwa, 733 z rękodzieła artystycznego, 744 z poezji i 187 z fotografii. Wiele zgłoszonych prac daleko wykraczało ponad amatorską twórczość, co niejednokrotnie podkreślali wykształceni jurorzy i widzowie oglądający pokonkursową wystawę. Ogłoszenie wyników i otwarcie wystawy co roku odbywa się w jeden z listopadowych wieczorów i jest okazją do spotkań licznych grup twórczych i indywidualnych artystów. Wystawa zawsze zachwyca bogactwem kolorów i technik artystycznych, a poezja kunsztem słowa. Niezmiennie, od 25 już lat, dzień ten jest tryumfem twórczości nieprofesjonalnej na bardzo wysokim poziomie.
Fotografia pochodzi z archiwum emgoku w Strumieniu. W tekście skorzystano z treści Posłowia autorstwa Jana Kropa umieszczonego w zbiorze Emilii Michalskiej „Chłopskie słowo”.
